Czesław Miłosz (1911 - 2004)

Poeta, tłumacz, prozaik, eseista. Jeden z największych polskich poetów, honorowy obywatel Litwy i Krakowa. Doktor honoris causa licznych uniwersytetów. Jako trzeci Polak został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1980 roku. Trwałe miejsce w pisarskim kanonie zajmują: "Ocalenie", "Traktat moralny", "Zniewolony umysł", "Traktat poetycki", "Dolina Issy", "Rodzinna Europa". Jego poezja jest trudna, poruszał w niej wyłącznie tematy najważniejsze, używając przy tym „prostej mowy”, nie sposób jej zrozumieć w oderwaniu od życiorysu autora.


Czy stał się tak wybitnym obserwatorem i bezwzględnym recenzentem współczesnego świata, gdyż dane mu było oglądać największe nieszczęścia XX wieku? Urodzony 30 czerwca1911 roku w majątku Szetejnie nad Liwiążą, na Litwie jako sześciolatek uciekał z rodzicami przed rewolucją październikową, po wybuchu I wojny światowej jego ojciec, Aleksander służył w carskich wojskach inżynieryjnych, które budowały umocnienia i mosty w różnych częściach Rosji. Mały Czesio z mamą podróżowali z nim po całym kraju. Silne piętno wywarło na przyszłym poecie również życie w białym, litewskim dworku, należącym do rodziny jego matki.

„Spójrz na niemiecką mapę sztabową z czasu pierwszej wojny:
To jest dolina Niewiaży, samo serce Litwy.
Kto nią jechał, po obu stronach widział białe dwory.
Tu oto Kałnoberże, naprzeciwko Szetejnie,
Dom, w którym się urodziłem, wyraźnie widoczny”
(„Rok 1911” z tomu „Kroniki”)

Współzałożyciel wileńskiej grupy poetyckiej Żagary, w 1933 roku wydał pierwszy tomik „Poemat o czasie zastygłym”. Zapowiadał on wprost przyszłą twórczość artysty – mistrzowskie operowanie słowem, namysł nad otaczającym światem, ascetyzm środków poetyckich, o których napisze znacznie później w „Traktacie poetyckim”. Debiutancki tomik przyniósł uznanie młodemu twórcy – otrzymał Nagrodę im. Filomatów i stypendium Funduszu Kultury Narodowej. W Paryżu poznał swego dalekiego krewnego, piszącego po francusku poetę i prozaika Oskara Miłosza, który był również litewskim dyplomatą. Nieuznawany i nie ceniony przez krytykę i czytelników Oskar, wywarł na swym kuzynie ogromne wrażenie. Aż do końca swoich dni, Czesław Miłosz pracował nad przekładami dzieł Oskara.

W 1935 roku świeżo upieczony prawnik i poeta rozpoczął swą pierwszą pracę w wileńskiej rozgłośni Polskiego Radia. Rzadko gościł na antenie, współdecydował o kształcie ramówki. Wówczas gwiazdą pierwszej wielkości był Konstanty Ildefons Gałczyński. Czesław Miłosz opowiadał po latach, że musiał kiedyś odwiedzić mistrza, by upomnieć się o zaległy tekst do radia. Gałczyński przyjął go nago, leżąc na tapczanie, pochłonięty lekturą Horacego. Po wizycie młodego poety napisał w liście do radia: ”Był u mnie urzędnik Miłosz”

W 1936 roku ukazał się kolejny tomik poezji, zatytułowany „Trzy zimy”, w którym autor niezwykle celnie oddał nastrój nadchodzącej, przeczuwanej katastrofy. Wówczas usunięto go z radia za zbyt lewicowe poglądy. Aż do 1937 roku poeta podróżował po Włoszech, a po powrocie do kraju znalazł zatrudnienie w warszawskiej rozgłośni Polskiego Radia. Po 1 września 1939 roku zgłosił się na ochotnika do obsługi wojskowej radiostacji, nie dotarł jednak na front, za to po wkroczeniu Armii Czerwonej przedarł się wraz z grupą innych wojskowych do Rumunii. W odróżnieniu od wielu współtowarzyszy broni nie wyjechał na Zachód, ale wrócił do Wilna. Po zdobyciu miasta przez czerwonoarmistów, uciekł do Warszawy, gdzie przyjaciele załatwili mu posadę woźnego w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. W okupowanej stolicy działał w literackim podziemiu. Pod pseudonimem Jan Syruć wydał pierwszy w wojennej Warszawie tomik „Wiersze”, przygotował również antologię krążących w ręcznych odpisach piosenek i wierszy patriotycznych pt. „Pieśń niepodległa”. W 1944 roku ożenił się z Janiną Dłuską-Cękalską, a po upadku Powstania Warszawskiego schronił się w podkrakowskich Goszycach u Anny i Jerzego Turowiczów. W Krakowie w 1945 roku ukazał się pisany również w czasie okupacji tomik „Ocalenie” – jeden z najdonioślejszych zbiorów polskiej poezji XX wieku. Była to ostatnia oficjalna publikacja Miłosza w Polsce aż do roku 1989.

"Jakże mam mieszkać w tym kraju.
Gdzie noga potrąca o kości
Niepogrzebane najbliższych?
Słyszę głosy, widzę uśmiechy. Nie mogę
Nic napisać , bo pięcioro rąk
Chwyta mi moje pióro
I każe pisać ich dzieje,
Dzieje ich życia i śmierci.
Czyż na to jestem stworzony,
By zostać płaczką żałobną?"
(W Warszawie” z tomu "Ocalenie")

Jak wielu innych literatów, po zakończeniu wojny zaangażował się w odbudowę kraju. Od 1946 roku pracował jako attaché kulturalny PRL w Waszyngtonie, Nowym Jorku i Paryżu. Coraz rzadziej bywał w kraju, jednak nie potrafił przymknąć oczu na działalność komunistycznej władzy i współpracującego z nią Związku Literatów Polskich. W końcu władze odebrały mu paszport, a poeta poprosił we Francji o azyl polityczny. Pierwszym jego schronieniem okazał się podparyski Maisons Laffitte, kierowana przez Jerzego Giedroycia siedziba Instytutu Literackiego, wydawcy „Kultury”. Tam w artykule zatytułowanym „Nie” przyszły noblista wyjaśnił powody, dla których wybrał życie na emigracji. Środowisko „starych” emigrantów uznało gest Giedroycia wobec byłego współpracownika totalitarnego reżimu za niebywały skandal. Banitą i pariasem stał się również dla literatów, tworzących w PRL, zakazano nawet wymieniać jego nazwisko. „Byłem cenionym polskim poetą i tłumaczem poetów innych narodów na język polski.(...) Przeciąłem moje związki z polską demokracją ludową i stałem się emigrantem, świadomy tego co to oznacza. Zrobiłem to w chwili, kiedy naśladowanie wzorów sowieckich stało się w Polsce obowiązujące dla pisarzy”- wyjaśniał powody swego zerwania z PRL.

„Mowa rodzinna niechaj będzie prosta.
Ażeby każdy, kto usłyszy słowo
Widział jabłonie, rzekę, zakręt drogi,
Tak jak się widzi w letniej błyskawicy.”
(„Traktat poetycki”)

 

Przez blisko 20 lat był profesorem na Wydziale Języków i Literatur Słowiańskich Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. W tym czasie opracował anglojęzyczną antologię polskiej poezji współczesnej „Postwar Polish Poetry”, która przecierała ścieżki wybitnym polskim poetom –  między innymi Herbertowi, Watowi, Różewiczowi.

W 1973 roku ukazał się pierwszy anglojęzyczny tomik wierszy poety „Selected Poems”, który wywołał spory rozgłos w świecie literatury. Odtąd jego popularność rosła. W 1978 roku otrzymał Międzynarodową Nagrodę Literacką Neustadt, zwaną „małym Noblem”.

W „Autoportrecie przekornym”, napisanym z profesorem Aleksandrem Fiutem możemy przeczytać: „Kiedy dostałem Nagrodę Nobla, to już całkowicie straciłem kontrolę i tylko włosy wydzierałem z głowy, dowiadując się, kim jestem w oczach innych. Zawsze uważałem siebie, na przykład, za poetę dość hermetycznego, dla pewnej nielicznej publiczności. I co się dzieje, kiedy tego rodzaju poeta staje się sławny, głośny, kiedy staje się kimś w rodzaju Jana Kiepury, tenora, albo gwiazdy futbolu? Naturalnie, powstaje jakieś zasadnicze nieporozumienie”. To wyróżnienie otrzymał Czesław Miłosz w 1980 roku. Jak na ironię, poeta, który wielokrotnie analizował uwikłanie człowieka w historię, sam może służyć za jego przykład. Powstało wiele krzywdzących dla niego opinii, mówiących, że był to wyraz poparcia dla dokonujących się w Polsce przemian politycznych. W wystąpieniu przed Szwedzką Akademią Nauk powiedział między innymi: „Moje znalezienie się na tej trybunie powinno być argumentem dla wszystkich tych, którzy sławią daną nam od Boga, cudownie złożoną nieobliczalność życia.” Paradoksalnie Nobel umożliwił Miłoszowi powrót do polskich czytelników. Wydano wówczas „Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada” oraz „Wiersze wybrane”. Rok później noblista odwiedził Polskę w czasie „karnawału Solidarności”, spotkał się w Gdańsku z Lechem Wałęsą, a pod pomnikiem Poległych Stoczniowców, na którym widnieje napis z jego wiersza „Który skrzywdziłeś”, złożył kwiaty.

W 1982 roku Czesław Miłosz objął katedrę na Uniwersytecie Harvardzkim w Cambridge, gdzie wykładał literaturę słowiańską

W 1993 roku osiadł w Krakowie, gdyż jak sam twierdził najbardziej przypominał mu Wilno. Został honorowym obywatelem miasta, spędzał tu ciepłe miesiące, na zimę wyjeżdżał do Kalifornii.

Na granicy świata i zaświatów, w Krakowie.
Tup tup po wytartych flizach kościołów, .
Pokolenie za pokoleniem. Tutaj coś zrozumiałem.
Z obyczaju moich sióstr i braci. .
(„W Krakowie” z tomu „Druga przestrzeń”) .

Ostatnie dziesięć lat życia poety było okresem niezwykle twórczym, napisał „Pieska przydrożnego”, „To”, „Drugą przestrzeń” „Traktat teologiczny”, „ Orfeusza i Eurydykę”. Zmarł 14 sierpnia 2004 roku w Krakowie. Pochowany wśród wybitnych Polaków na krakowskiej Skałce. Z wydanego pośmiertnie tomu „Wiersze ostatnie” pochodzi napisany prawdopodobnie w 2003 roku wiersz „Flet szczurołapa”. Jakże aktualny i przenikliwy…

Może to jednak źle, że rozpada się samo
pojęcie obowiązku wobec ojczyzny?


Że gorliwi służalcy i dobrze płatni oprawcy
nie tylko nie poniosą kary, ale siedzą
w swoich willach i piszą pamiętniki,
odwołując się do wyroku historii?


Nagle ukazał się nieduży kraj, zamieszkany
przez małych ludzi, w sam raz na prowincję
zdalnie kierowaną przez imperium.


Może więc nie mylił się Jan Jakub Rousseau,
kiedy doradzał, zanim oswobodzi się
niewolników, najpierw ich wykształcić i oświecić?


Żeby nie zmienili się w stado pyszczków
węszących za żerem, do których zbliża się
szczurołap ze swoim fletem i prowadzi ich
w jaką zechce stronę.


Flet szczurołapa wygrywa piękne melodie,
głównie z repertuaru "Naszej małej stabilizacji".


Obiecują one globalne kino i błogie wieczory
z puszką piwa przed telewizyjnym ekranem.


Minie jedno, może dwa pokolenia, i młodzi
odkryją nieznane ich ojcom uczucie wstydu.


Wtedy dla swego buntu będą szukać wzorów
w dawno zapomnianej antyimperialnej rebelii